Żar lejący się z nieba strumieniami, ani jednej chmurki... dlatego szukałem jak najwięcej naturalnego cienia :) Większość wycieczki to jazda szlakiem rowerowym z ustronia do Wisły Czarne. Tam podjazd na przełęcz i dalsza jazda w stronę Baraniej Góry. Niestety po przejechaniu kilku km, okazało się że sezon wycinki drzew trwa w pełni... co oznaczało kompletnie nieprzejezdne szlaki i przecinki. Chwila namysłu, spojrzenie na licznik, który wybił już prawie 40km i męska decyzja: Wracam... żeby się nie przetrenować :P
Wycieczka po odbior samochodu i zeby sobie przypomniec jak to fajnie jezdzci sie swoim samochodem :P tylko dlaczego moj mechanik jest tak daleko?? :P bylo milo bo zdazylem tuz przed burza :D
dane w przyblizeniu poniewaz nie mialem ze soba ani licznika ani gps, traska z moja ukochaną z karwinskich blot do Jastrzebiej Gory --> chlapowo --> jastrzebia --> karwia
super trasy rekreacyjne milymi sciezkami w lesie tuz nad brzegiem morza... bylo milutko a sprzet ktorym sie wozilismy byl po prostu masakra :D nie ma to jak polskie wypozyczalnie rowerow :D
Chyba nie trzeba nic dodawac, bylo super, bombowa atmosfera, mnostwo ludzi, i morderczy podjazd na rownice ktory jak sie pozniej mialo okazac byl tylko przywitaniem nas z tym co mialo byc pozniej, a pozniej bylo juz tylko gorzej. Jak przystalo na beskidy, mnostwo kamieni, miejscami mokro ( organizatorzy wytyczyli trase na drodze po ktorej plynal calkiem spory strumyk) kilku osobom nie udalo sie tam utrzymac roweru w pionie, ale chyba nikt nie zginal, a zlamania i otarcia sie goja :P Super impreza, chociaz nogi troszke bola...
za dwa tygodnie krakow!!! na pewno nie bedzie tak strasznie jak teraz i pewnie jeszcze tloczniej ale to dobrze im nas wiecej tym lepiej :D
zapraszam wszystkich.
a znajomych szukajcie na listach wynikow na www.bikemaraton.com.pl
no i najwazniejsze wielki szacun dla blase'a za machnięcie 80 km na dystansie GIGA !!!!
WYjazd w ostatniej chili :P, spod domu do granicy wojewodztwa w slaskiego za sierakowicami, pozniej trachy, jakies inne wioski i koniec koncow z powrotem w gliwicach, wrocilismy w ostatniej chwili, bo ja bez oswietlenia na rowerku miaalbym spory problem :P
eee.e.ee...ee ja zawsze niesmialy bylem :P po dlugiej przerwie powrot do rowerku tym razem XC :P zobaczymy co z tego bedzie :P plany sa ambitne wiec byc moze uda sie ambitnie :D trzymajcie kciuki!!!