Wpisy archiwalne w kategorii

gory

Dystans całkowity:142.63 km (w terenie 110.00 km; 77.12%)
Czas w ruchu:12:38
Średnia prędkość:11.29 km/h
Maksymalna prędkość:59.50 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:47.54 km i 4h 12m
Więcej statystyk

Ustroń - Stecówka - Ustroń

Środa, 22 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria gory
Żar lejący się z nieba strumieniami, ani jednej chmurki... dlatego szukałem jak najwięcej naturalnego cienia :) Większość wycieczki to jazda szlakiem rowerowym z ustronia do Wisły Czarne. Tam podjazd na przełęcz i dalsza jazda w stronę Baraniej Góry. Niestety po przejechaniu kilku km, okazało się że sezon wycinki drzew trwa w pełni... co oznaczało kompletnie nieprzejezdne szlaki i przecinki. Chwila namysłu, spojrzenie na licznik, który wybił już prawie 40km i męska decyzja: Wracam... żeby się nie przetrenować :P

w dół jechało się już duuużo przyjemniej :)

Drugi dzien zmagan :P

Kategoria gory
Drugi dzien zmagan :P

Na wielkim kaaacu wyruszylismy z ustronia w strone malej czantori. tam udalo nam sie natrafic na szlak rowerowy :P z oznaczeniem "uwaga bardzo trudna droga gorska" spojrzelismy po sobie i pojechalismy okazalo sie ze owa droga gorska to byl najprzyjemniejszy odcinek ktory pokonalismy tego dnia :P zboczylismy z niego i zarnym szlakiem weszlismy na Mala czantorie, rowery na plecach i jazzzzda :D moze i dalo sie podjechac ale my nie dalismy rady :P z tamtad grania na WIelka Czantorie chwilka przerwy. i czerwonym szlakiem na beskidek. Jak zawsze w najgorszym miejscu nikt sie nie odwazyl zjechac. z tamtad na Soszow. pozniej mordercze podejscie na stozek... :D a z tamtad to juz sama przyjemnosc czyli prawie caly czas w dol do przeleczy kubalonka. tam przesiedlismy sie na asfalt i bilismy maksymalne predkosci na licznikach, z uwaga na sporo zakretow :P

a pozniej wieeelka impreza :D

To bylo brutalne spotkanie

Piątek, 27 kwietnia 2007 · Komentarze(0)
Kategoria gory
To bylo brutalne spotkanie z rzeczywistoscia :D wyruszylismy z ustronia na Rownice. Sporo bylo pchania i wnoszenia rowerku ale radosc na szczycie ogromna. Oczywiscie nie wjezdzalismy droga lecz szlakiem turystycznym chyba nawet czerwonym :P z tamtad ruszylismy na Orlowa. i to byla kupa frajdy sporo fajnych szybkich zjazdow i test dla amorka :D, ktory spisal sie znakomicie... dalej na trzy kopce a z tamtad juz prosciutko w dooooolll.... i tutaj okazalo sie ze moje chamulce jednak nie do konca wystarczaja zeby w razie potrzeby dzialac tak jak powinny :P ale nikomu nic sie nie stalo i to byo chyba najwazniejsze :P