Drugi dzien zmagan :P
Sobota, 28 kwietnia 2007
· Komentarze(0)
Kategoria gory
Drugi dzien zmagan :P
Na wielkim kaaacu wyruszylismy z ustronia w strone malej czantori. tam udalo nam sie natrafic na szlak rowerowy :P z oznaczeniem "uwaga bardzo trudna droga gorska" spojrzelismy po sobie i pojechalismy okazalo sie ze owa droga gorska to byl najprzyjemniejszy odcinek ktory pokonalismy tego dnia :P zboczylismy z niego i zarnym szlakiem weszlismy na Mala czantorie, rowery na plecach i jazzzzda :D moze i dalo sie podjechac ale my nie dalismy rady :P z tamtad grania na WIelka Czantorie chwilka przerwy. i czerwonym szlakiem na beskidek. Jak zawsze w najgorszym miejscu nikt sie nie odwazyl zjechac. z tamtad na Soszow. pozniej mordercze podejscie na stozek... :D a z tamtad to juz sama przyjemnosc czyli prawie caly czas w dol do przeleczy kubalonka. tam przesiedlismy sie na asfalt i bilismy maksymalne predkosci na licznikach, z uwaga na sporo zakretow :P
a pozniej wieeelka impreza :D
Na wielkim kaaacu wyruszylismy z ustronia w strone malej czantori. tam udalo nam sie natrafic na szlak rowerowy :P z oznaczeniem "uwaga bardzo trudna droga gorska" spojrzelismy po sobie i pojechalismy okazalo sie ze owa droga gorska to byl najprzyjemniejszy odcinek ktory pokonalismy tego dnia :P zboczylismy z niego i zarnym szlakiem weszlismy na Mala czantorie, rowery na plecach i jazzzzda :D moze i dalo sie podjechac ale my nie dalismy rady :P z tamtad grania na WIelka Czantorie chwilka przerwy. i czerwonym szlakiem na beskidek. Jak zawsze w najgorszym miejscu nikt sie nie odwazyl zjechac. z tamtad na Soszow. pozniej mordercze podejscie na stozek... :D a z tamtad to juz sama przyjemnosc czyli prawie caly czas w dol do przeleczy kubalonka. tam przesiedlismy sie na asfalt i bilismy maksymalne predkosci na licznikach, z uwaga na sporo zakretow :P
a pozniej wieeelka impreza :D